Ta wiadomość zaskoczyła wielu fanów, zwłaszcza legendarnych, czerwonych samochodów Ferrari. Po 47 latach, Fiat przestał być właścicielem jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek sportowych aut na świecie.
Nie oznacza to jednak niczego złego dla obu, niezależnych już w tym momencie od siebie koncernów. Jest to finał doskonale zaplanowanej, finansowej operacji, która toczyła się przez ostatnie wiele miesięcy. Cała akcja rozpoczęła się wraz z debiutem papierów wartościowych Ferrari na nowojorskiej giełdzie Wall Street, gdzie sprzedano 10% akcji. 80% zostanie w rękach udziałowców grupy Fiat Chrysler Automotive, a pozostałe 10% pozostanie w rękach Pierro Ferrariego, który jest właścicielem Enzo – założyciela marki Ferrari. Oznacza to, że po kilku miesiącach Fiat Chrysler Automotive, postanowiło oddzielić markę z Maranello, przez co Ferrari jest już samodzielną, niezależną spółką.
Jaki był cel takich działań? Oczywiście, przede wszystkim chodzi o pieniądze. Koncern FCA pozyskał na całej akcji aż 7,3 miliarda dolarów, co ma zostać wykorzystane do realizacji postawionych jakiś czas temu planów, uzyskania łącznej sprzedaży na poziomie 7 milionów samochodów w skali roku (obecnie jest to 5 milionów).